Edukacja
Mity o wizie edukacyjnej
“To tylko dla studentów”, “jestem już na to za stary”, “nie stać mnie na naukę w Australii” – te i podobne argumenty pojawiają się w rozmowach z ludźmi, którzy chcą wyjechać do Australii i dowiadują się o wizie edukacyjnej. Wokół Subclass 500, bo o tym pozwoleniu na pobyt mowa, znanej potocznie właśnie jako “wiza studencka”, narosło wiele mitów. Dzisiejszy wpis ma za zadanie rozwiać część z nich i wyjaśnić, dla kogo jest ta wiza i jak właściwie działa najpopularniejszy sposób na wyjazd do Australii.
- Nie trzeba być studentem. Nie dajcie się zwieść nazwie. Wiza studencka wcale nie jest dla studentów. Nieistotne jest Twoje dotychczasowe wykształcenie ani to, że wcale nie planujesz zdobyć wykształcenia wyższego w Australii. Wiza studencka to sposób na wyjazd do Down Under, zdobycie nowych kwalifikacji językowych lub zawodowych, przy jednoczesnej możliwości podjęcia zatrudnienia na miejscu.
- Nie tylko dla osób chcących studiować. Tak, to prawda. Nie trzeba zapisywać się na studia wyższe, aby móc otrzymać wizę studencką i uzyskać prawo do pracy i pobytu w Australii. Równie dobrze możemy skorzystać z szerokiej gamy kursów, np. ucząc się języka angielskiego, zapisując się na kurs zawodowy lub dokształcający, co jest znacznie tańsze oraz wymaga mniejszych nakładów czasu od studiowania na uniwersytecie. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze oraz czas możemy poświęcić na pracę lub poznawanie kraju.
- Nauka nauką, ale co z pracą? Dla większości z nas kilkumiesięczny lub nawet paroletni pobyt (bo także na taki pozwalają wizy studenckie) na antypodach byłby niemożliwy, gdyby nie sposobność do podjęcia pracy na miejscu, nawet dorywczej, dzięki której zarobimy środki na utrzymanie i własne wydatki. Warto pamiętać, że posiadacze wizy studenckiej mają prawo do legalnej pracy w Australii w wymiarze 40 godzin na 2 tygodnie w trakcie trwania nauki oraz bez limitu godzin w przerwach od edukacji.
- To tylko tymczasowe, a ja chcę do Australii na stałe! Nie da się polemizować z tym twierdzeniem, ponieważ wiza studencka w rzeczywistości jest tylko tymczasowym pozwoleniem na pobyt. Nie znaczy to jednak, że nie otwiera ona drogi do stałej rezydencji! Przede wszystkim warto jednak zacząć od tego, że zanim zdecydujemy się zamieszkać na drugim końcu świata, warto najpierw sprawdzić czy nie będziemy żałowali tej decyzji. A co lepiej zweryfikuje nasze zamiary, jak nie właśnie dłuższy pobyt w Down Under? Możliwość pracy, zamieszkania tutaj i zaznania prawdziwego życia? Jeśli po takim teście wciąż będziemy przekonani o tym, że chcemy zamieszkać w Australii, to przed nami otwiera się wiele możliwości: od aplikowania po kolejną wizę studencką, która jeszcze bardziej poszerzy nasze kwalifikacje i zwiększy pozycję na australijskim rynku pracy, przez Temporary Graduate Visa, pozwalającą nam na dalszy pobyt na antypodach po uzyskaniu nowych kwalifikacji, po zasponsorowanie naszego pobytu przez pracodawcę, jeśli nasz fach znajduje się na liście zawodów czy nawet wizę partnerską, kiedy w Australii poznaliśmy miłość naszego życia. Wiza studencka jest zatem świetnym pierwszym krokiem, aby rozpocząć starania o uzyskanie prawa do stałego pobytu w Down Under.
- To nie na moją kieszeń. Powszechnie uważa się, że pójście na studia lub zapisanie się na kurs zawodowy w Australii jest wydatkiem, na który mogą pozwolić sobie nieliczni. Prawda jest jednak inna, ponieważ o ile edukacja na uniwersytecie potrafi nadszarpnąć budżet, tak kursy są dostępne w znacznie przystępniejszych cenach. Te pojawiają się już bowiem od nawet $1400 za 3 miesiące nauki. Biorąc pod uwagę, że wymiar zajęć jest mniejszy niż na studiach, a my mamy prawo do pracy, jesteśmy w stanie ponieść wydatek rzędu 450-500 AUD miesięcznie bez zbytniego ubytku dla naszego portfela.
- Nauka, praca, a gdzie czas na przyjemności? I tutaj warto pochylić się ponownie nad prawem do pracy dla posiadaczy wizy subclass 500. Warto zaznaczyć, że 40 godzin na każde 2 tygodnie, w połączeniu z godzinami trwania kursu, niekoniecznie oznacza, że na cokolwiek innego będzie brakowało nam czasu. Ze względu na mnogość kursów, jakie są dostępne w australijskich szkołach, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać taki, gdzie zajęcia nie odbywają się każdego dnia lub mają miejsce wyłącznie w godzinach porannych. Także pracodawcy, w miejscach, w których posiadacze wizy 500 najczęściej pracują, często podchodzą ze sporą dozą wyrozumiałości do swoich pracowników i dostosowują grafik do ich możliwości. Mowa tutaj w szczególności o restauracjach, kawiarniach czy pubach. To wszystko sprawia, że pobyt w Australii na wizie studenckiej to nie tylko nauka i praca, ale również czas na przyjemności i zwiedzanie.
Mamy nadzieję, że udało nam się rozwiać wątpliwości i najczęściej powielane mity odnośnie wiz edukacyjnych. Jeśli wciąż jednak macie pytania, nie wahajcie podzielić się nimi w komentarzu lub kontaktując się z nami bezpośrednio.