zwierzęta

Co jakiś czas internet obiegają zdjęcia słodkiego, choć dzikiego zwierzątka. Kuoka, bo o niej mowa, wygląda trochę jak miniaturowa krewna kangura (łączy ich dalekie pokrewieństwo). Zamieszkuje australijskie lasy tropikalne w południowo-zachodniej Australii i często… garnie się do ludzi. Efekt? Słodkie zdjęcia, na których te małe torbacze zawsze wyglądają rozczulająco i radośnie, często pozując niczym rasowi modele.

Kuoka krótkoogonowa, bo tak brzmi pełna nazwa tego zwierzątka, jest średniej wielkości – najczęściej jego długość sięga ok. 40- 55 centymetrów, a ogon do ok. 30 centymetrów. Waży tyle co mały pies – od 2,7 do niewiele ponad 4 kilogramów. Prowadzi nocny tryb życia, w ciągu dnia zaś zaszywa się w gęstych, leśnych zaroślach. Nie jest typem samotnika (pewnie stąd ten uśmiech na pyszczku) – kuoki spędzają czas w niewielkich grupach. Mają piękne, dość długie i gęste futro – na karku maści rudej, a na głowie szaro-brązowe. Żywią się roślinami (jak inne gatunki z rodziny kangurowatych), zaś same mogą stać się pożywieniem dla lisów. To ich główne zagrożenie, oczywiście oprócz człowieka, który przez sympatię do tych uroczych, uśmiechniętych zwierzątek, może nieświadomie zrobić im krzywdę.

Trzeba pamiętać, że to gatunek dziki i między innymi z tego powodu w Australii występuje zakaz dotykania oraz karmienia kuoków – nieprzestrzeganie zasad może skutkować mandatem w wysokości kilkuset dolarów. Wiele osób nie może się pogodzić z faktem, iż tych mini słodkich kangurów nie można udomowić.

Pierwsza fala internetowego szału na kuoki miała miejsce w 2013 roku. Potem, jak to bywa z trendami online, zainteresowanie nieco zmalało, by dwa lata później uderzyć z podwójną siłą. O tych przesłodkich torbaczach po prostu nie da się zapomnieć. Nie tylko my zakochaliśmy się w kuokach – by przekonać się, że zrobił to niemal cały świat – wystarczy wpisać w internetową wyszukiwarkę hasło „Quokka Selfie”. Nieźle, prawda? Instagram też oszalał na punkcie małych kuzynów kangurów – hasztag #Quokka na sto procent zapewni poprawę humoru!

Polecamy ten sposób na chandrę 🙂